jej w rozmowie.
- Jakieś następne ryby - wyjaśniła po chwili. - Ryby? Dane sięgnął po telefon, a Kelsey mu go oddała. - Larry, co z tymi rybami? - Dane? Jezu, oboje doprowadzicie mnie do zawału. Nie zastanawiałem się specjalnie nad zniknięciem Sheili, ale gdy Kelsey najpierw powiedziała, że jest w jakimś klubie, a potem nie wróciła... Siedziałem tutaj jak jakiś ojciec, którego córka nie wraca z prywatki. Potem zadzwonił Nate. Latham wpadł do baru, podszedł od razu do niego i go walnął. Nie było mnie tam, ale zrobił trochę 234 zamieszania. Teraz trzeźwieje w areszcie. Powiedział, że to dlatego, że ktoś z nas znów podrzucił mu ryby. Dziwne, co? - Bardzo. - On ma nierówno pod sufitem. Rano pewnie wyjdzie, chociaż powinni go potrzymać trochę dłużej. - Powiedz mu, że już wracamy - zażądała Kelsey. Dane spojrzał na nią, a potem na okno. Dopiero zaczynało świtać. Zastanawiał się, kiedy znów będzie mieć szansę oglądania Kelsey tylko w prześcieradle. - Wiesz, właściwie nie ma powodu - zaprotestował. - Poczuję się lepiej, jeśli wrócimy. - A ja, jeśli przejdziemy do sypialni. Wydawało się, że zbladła. - Nie zamierzam uciekać, Dane. Po prostu wolałabym teraz tam wrócić. Dane pomyślał o ich niemal błyskawicznym zbliżeniu. Wolałby dać Kelsey znacznie więcej, sprawić, by naprawdę miała co pamiętać. - Co? - dopytywał się Larry. - Nic takiego. - Dane spojrzał na Kelsey. - Mówiłem, że powinna się trochę przespać, ale chce wracać. Zjawimy się za jakieś dwie godziny. Kelsey szła w kierunku sypialni. Prześcieradło osunęło się i właściwie już wcale jej nie zakrywało. - Idę wziąć prysznic - rzuciła przez ramię. - Do zobaczenia, Larry - zakończył. Nie słuchał odpowiedzi. Rozłączył się, włożył telefon do torebki i ruszył za Kelsey. 235 Dowiódł już, że potrafi być szybki. Stała pod prysznicem. Dane wszedł do brodziku i stanął naprzeciw niej. - Naprawdę powinniśmy już wracać - powiedziała. - Wrócimy. - A więc... - Zaraz potem. - Powiedzieliśmy, że już wracamy. - Jestem szybki. Przyciągnął ją do siebie. Kelsey była wysoka, niższa jednak od niego. Ich ciała doskonale do siebie