- Co za cholerstwo! - Matthew pchnął mocno drzwi, chrząknął i
wsadził łom w wąską szczelinę, próbując ustawić spaczone wrota na właściwym miejscu. - No, prawie... - Naparł jeszcze raz, aż wreszcie puściły. - Poczekajcie, sam tam zajrzę. 294 - Pali się tam światło? - Nie, jest całkiem ciemno. - Kontakt jest na zewnątrz. - Flic podbiegła i nacisnęła wyłącznik, po czym wróciła do babki. Matthew ruszył na dół. - Ty drżysz, kochanie - zauważyła Sylwia. - Spróbuj się opanować. John to twardsza sztuka, niż nam się zdaje. - Naprawdę tak sądzisz? - Nie wiem. - Jest? - zawołała Chloe do Matthew. - Jak dotąd... - urwał i po chwili usłyszały jego kroki na schodach - nikogo tam nie ma. - Przesunął palcami po kurtce na haku. - Ale to nie wróży niczego dobrego... i ten samochód na zewnątrz. Rozejrzę się jeszcze w pobliżu, a wy idźcie się zagrzać do domu. - Jesteś pewien, że go tam nie ma? - spytała Flic. - Ani śladu. - Też chcę tam zajrzeć - powiedziała Chloe. - Nie, kochanie - zaprotestował Matthew. - Nie masz prawa mi rozkazywać! - Chloe, jak ty się odzywasz?! - upomniała ją Sylwia. - Chodź z nami do domu. - No chodźcie. - Flic wzięła pod ręce babkę i siostrę. - Już lepiej niech Matthew się przeziębi niż my. - Flic, proszę! Stały wszystkie w kuchni, czekając na niego, kiedy zeszła Imogen. - Co się dzieje? Chloe jej wyjaśniła. - Matthew poszedł się rozejrzeć - dodała Zuzanna. - Chcesz powiedzieć, że on wciąż tu jest? - przestraszyła się Imogen. - Próbuje nam pomóc - wyjaśniła Sylwia. - Jak przyjdzie, to ja wracam na górę - oświadczyła Imogen z paniką w głosie. - Dlaczego? - spytała cicho Chloe. - Bo nie możesz spojrzeć mu w oczy? Flic spojrzała na nią ze złością. - Tu raczej nie chodzi o oczy. - Możliwe - odparła śmiało najmłodsza z sióstr. - Uspokójcie się, dziewczynki - poprosiła Sylwia. Zuzanna obserwowała Imogen przez chwilę, ale się nie odzywała. - Czemu tak na mnie patrzysz? - spytała tamta. 295 Matthew wrócił z ogrodu całkiem przemoczony. - Nic. Klucze do samochodu i inne są w kurtce. - Zamknął za sobą drzwi i podniósł coś do góry. - I jeszcze to. - Popatrzył na nalepkę. - Mam nadzieję, że nie było mu to pilnie potrzebne. - To jego spray na serce! - zawołała Sylwia, także bliska paniki. - Używał tego w sobotę po wypadku - przypomniała sobie Flic. - Biedny stary John... - westchnęła Chloe. Imogen stała oparta o jedną z szafek i nic nie mówiła. - Dobrze się czujesz, Imo? - spytała Zuzanna.