Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kamery.bieszczady.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra10/ftp/kamery.bieszczady.pl/paka.php on line 5
tak to tylko sam do siebie mamroczę. Jeszcze trochę i rzeczywiście mózg mi się zakwasi. Tyś,

tak to tylko sam do siebie mamroczę. Jeszcze trochę i rzeczywiście mózg mi się zakwasi. Tyś,

  • Rut

tak to tylko sam do siebie mamroczę. Jeszcze trochę i rzeczywiście mózg mi się zakwasi. Tyś,

28 February 2021 by Rut

siostro, osoba bystrego rozumu, potrafisz ocenić mój zamysł. Może źle obmyślone? Zwłaszcza ta rajska nagość, co? Trzeba przecież było jakoś zaczepić się na Kanaanie, dopóki wszystkiego nie przygotuję. W dzień oddycham w edenie, jem ananasy (uch, obrzydły mi, przeklęte), nocą spod krzaczka habit wyciągam i jazda, jako Czarny Mnich po wyspie się szlajać, poczciwców straszyć. Najważniejsze – żadnych podejrzeń. Doskonale popracowaliśmy jako Wasiliskowie do spółki z panem Lampem – wszystkich ciekawskich i rozmodlonych z brzegu wystraszyliśmy. Ech, gdybym jeszcze z miesiąc miał, tobym nie pięć, lecz pięćdziesiąt albo i sto funtów spiłował! Wtedy mógłbym nie tylko laboratorium, ale i cały ośrodek badawczy rozwinąć. Warunki pracy naturalnego dzielnika są znane i potwierdzone doświadczeniami Lampego – powiedział półgłosem już nie do niej, lecz sam do siebie. – Teraz można spróbować stworzyć dzielnik sztuczny. Pieniędzy na początek wystarczy, a dalej to już grube ryby do sakiewek sięgną... – Co to takiego „dzielnik”? – nieufnie spytała Lisicyna. Lentoczkin wzdrygnął się i obdarzył ją jeszcze jednym przywiędłym uśmiechem. – Tego, siostrzyczko, i tak nie zrozumiesz. Lepiej oddaj sprawiedliwość elegancji rozwiązania. Jak pięknie wszystko zostało urządzone, co? Siedzi w szklanym pałacu nieszkodliwy idiota, goły jak anioł z nieba, zagadkami mówi, głupie karasie na miejsce odłowu do cichej chatynki zwabia. A tam cyk na haczyk, młoteczkiem po głowie i do wiaderka! Ja wiem, że pani, mademoiselle Pelagio, nigdy mnie znieść nie mogła, ale proszę się zgodzić: cudownie to obmyślone. – Tak, pomysłowo – nie spierała się Polina Andriejewna. – Tylko bardzo bezlitośnie. 12 Tradycyjna rosyjska miara wagi, około 4,26 g (przyp. tłum.). Właśnie za okrucieństwo za panem nie przepadałam. Nie podobało mi się, jak wstrętnie pan odpłacił za swoją krzywdę prorektorowi. Alosza przeszedł się po pieczarze, rozcierając zmęczone piłowaniem palce. – No tak, oczywiście. Książę Bołkoński by tak nie postąpił. Dlatego też Bonaparte z niego nie wyszedł. A ze mnie wyjdzie. Proszę, to mój Tulon. – Lentoczkin wskazał cudowną kulę. – Ja z tego punktu oparcia tę drugą kulę, o wiele większą, zdołam poruszyć. Ech, że też ci wtedy mocniej szczudłem nie przyłożyłem! Raptem sześć nocy spędziłem przy kuli. A teraz przyjdzie wziąć nogi za pas. Ale nic, tego, co już mam, dla mojej idei też wystarczy. Przystanął przy czarnej gardzieli galerii i poklepał się po piersi. Podniósł rękę do ust, polizał dłoń – cała ociekała krwią z popękanych odcisków. Ale uwagę pani Lisicynej zwróciły nie bąble, tylko coś dziwnego i długiego, co błysnęło w palcach Aleksego Stiepanowicza. – Co pan tam ma? – To? – pokazał wąski klinek, cały usypany jaskrawo lśniącymi kropkami. – Pilnik z diamentową końcówką. Niczym innym stopu platyny z irydem się nie ruszy. Od przepoczciwego Lampego pożyczyłem. On jest oczywiście kompletny bałwan, ale za ideę jądrowego dzielnika i analizę materii meteorytowej należy mu się podziękowanie. Polina Andriejewna nie zrozumiała, ani o jaką ideę chodzi, ani co to jest „materia meteorytowa”, ale już nie pytała – dopiero teraz zobaczyła, że Lentoczkin, niby to przypadkowo wędrując po pieczarze, odciął jej jedyną drogę ucieczki. – Mnie też pan zabije? – spytała, patrząc jak urzeczona na błyszczący pilnik. – Jak Lagrange’a, jak Teognosta, jak Hilariusza? Alosza przycisnął rękę do piersi, jakby się usprawiedliwiał: – Ja bez potrzeby nikogo nie zabijam, tylko z konieczności. Lagrange sam sobie winien, że miał taką twardą czaszkę i ogłuszyć go się nie udało, trzeba było przystrzelić. Teognost przeszkadzał mi dostać się do pustelni, zajmował moje miejsce. A za Hilariusza bracia już i tak mszę odprawili... Błysnęły białe zęby i stało się jasne, że pomysłowy młodzieniec wcale się nie usprawiedliwia, tylko żartuje. Zresztą uśmiech zniknął z jego twarzy natychmiast. I głos stał się poważny, zabarwiony zdziwieniem. – Jednego nijak nie mogę zrozumieć. Na coś, siostro, liczyła, przychodząc tutaj? Przecież wiedziałaś już, że zobaczysz nie wątłego Lampego, tylko mnie! Na rycerskość wobec damy postawiłaś, czy jak? Niepotrzebnie. Ja przecież, siostrzyczko, choćbym najbardziej chciał,

Posted in: Bez kategorii Tagged: garnitur damski chabrowy, zdrowe włosy, kelnerki,

Najczęściej czytane:

rał ...

się wkręcić do jakiejś grupy przyjaciół. Wyraźnie doskwierało mu, że jest sam i jeszcze nie znalazł swojego miejsca w życiu. - Z całą pewnością nie pozabijali się nawzajem - oświadczył. ... [Read more...]

- Jesteś absolutnie pewien, że nie pływałeś dziś

w pobliżu wraku? - Dane, gdybym coś widział, sam bym ci powiedział. - No tak. Więc ty, Larry, Nate i Cindy nurkowaliście ... [Read more...]

- A może coś napisała?

- Nie - skłamała Kelsey. Nie wiedział o dzienniku. Zresztą i tak na razie dziennik do niczego nie prowadził. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kamery.bieszczady.pl

WordPress Theme by ThemeTaste