Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kamery.bieszczady.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra10/ftp/kamery.bieszczady.pl/paka.php on line 5
– Aleksy! – krzyknął policmajster. – Lentoczkin! Stój pan!

– Aleksy! – krzyknął policmajster. – Lentoczkin! Stój pan!

  • Rut

– Aleksy! – krzyknął policmajster. – Lentoczkin! Stój pan!

28 February 2021 by Rut

Ale gdzie tam! Zachwiały się czerwone, lśniące liście, rozległ się lekki szelest uciekających nóg. – Doktorze, pan w lewo, ja w prawo! – zakomenderował Lagrange i rzucił się w pogoń. Potknął się o jakąś grubą, wijącą się po ziemi łodygę i gruchnął płasko na ziemię. I to właśnie pomogło. Patrząc z dołu, pan Feliks zobaczył koniec stopy, wyzierający zza włochatego pnia palmy – o dziesięć kroków, nie więcej. Tam się kochaneczek schował. Pułkownik podniósł się, otrzepał łokcie i kolana. – No dobrze, doktorze! – krzyknął. – Niech będzie. Nie chce, to nie trzeba. Powoli ruszył przez zarośla, po czym – hop w bok i chwycił za ramiona gołego człowieka. Tak, to on. Aleksy, syn Stiepana, Lentoczkin, szlachcic, lat dwadzieścia trzy, żadnych wątpliwości. Włosy kasztanowe, wijące się, oczy błękitne (w danej chwili dziko wytrzeszczone), twarz owalna, budowa chuderlawa, wzrost – dwa arszyny osiem werszków. – No, no, nie trzęś się – powiedział uspokajająco policmajster, bo dziwnie by mu było zwracać się do wariata z gołym tyłkiem per „pan”. – Przysyła mnie władyka Mitrofaniusz, przyjechałem ci pomóc. Chłopak nie wyrywał się, stał spokojnie, tylko bardzo mocno dygotał. – Teraz dam mu maleńki zastrzyk, żeby nie rozrabiał – rozległ się głos Korowina. Okazało się, że doktor ma w kieszeni płaskie metalowe pudełeczko. W pół minuty Donat Sawwicz złożył strzykawkę i napełnił ją przezroczystym płynem z małej fiolki, ale Alosza nagle żałośnie zapłakał i przypadł do piersi policmajstra. Nie wyglądało na to, by był skłonny do rozrabiania. – Widzę, że się myliłem i pan rzeczywiście jest jego ukochanym wujkiem – zauważył chłodno Korowin, chowając przygotowaną strzykawkę do kieszeni. – Idź pan do diabła – odciął się Lagrange i zaczął niezręcznie gładzić szaleńca po kędzierzawej potylicy. – Ajajaj, jak nas nastraszyły niedobre, brzydkie ludzie. A my im teraz damy popalić. A my im rach-ciach-ciach! Ja tego całego Wasiliska raz-dwa złowię, u mnie on sobie nie potańczy. Tylko nos wysunie i po nim. Lentoczkin wciąż pochlipywał, ale już nie tak gorączkowo jak z początku. Odsunąwszy się nieco, pułkownik spytał przymilnie: – A co to się stało, co? No, wtedy, w nocy? Mów, nie bój się. – Tsss – zasyczał młody człowiek, przykładając palec do warg. – On usłyszy. – Kto? Czarny Mnich? Nic on nie usłyszy. W dzień on śpi – powiedział Feliks Stanisławowicz, uradowany na dźwięk artykułowanych słów. – Ty mów po cichutku, to on się nie obudzi. Zerknąwszy bojaźliwie na Korowina, szaleniec przysunął się bliziutko do Lagrange’a i wyszeptał mu do ucha: – Krzyż to nie krzyż, tylko całkiem przeciwnie. Krrr po szkle, ściany trrr, sufit szszsz i nie uciekniesz. Drzwi maleńkie, nie da się przeleźć. A okienka to w ogóle o, takusieńkie. – Pokazał palcami. – Domek hop, skok, chatynka na kurzych nóżkach. Aleksy Stiepanowicz zaśmiał się piskliwie, ale zaraz potem twarz wykrzywiło mu przerażenie. – Powietrza nie ma! Ciasno! Aaa! Zadygotał cały i zaczął mamrotać: – Credo, Domine, credo, credo, credo, credo, credo, credo, credo, credo, credo, credo, credo, credo... Powtórzył łaciński wyraz sto, a może i dwieście razy i widać było, że prędko nie przerwie. Lagrange chwycił chłopaka za ramiona i porządnie nim potrząsnął. – Starczy! Mów, co dalej! – A co tu mówić – powiedział nagle Lentoczkin spokojnym, rozsądnym tonem. – Idź tam, do chatynki na kurzych nóżkach. O północy. Sam wszystko zobaczysz. Tylko uważaj, żeby nie ścisnęło, bo serce pęknie. Bams – i bryzgi na boki! Zgiął się wpół, zaniósł chichotem i teraz z kolei zaczął powtarzać w kółko:

Posted in: Bez kategorii Tagged: choroby skóry psów zdjęcia, luiza kobyłecka, choroby skóry psów zdjęcia,

Najczęściej czytane:

Była pewna.

- Nie potrafie tego wytłumaczyc, ale czuje, ¿e... - Urwała, widzac, ¿e wszyscy przestali jesc i siedzieli ze wzrokiem 203 ... [Read more...]

- Ale jego reputacja mocno na tym ucierpiała - stwierdził

Nick. -Dlaczego zgodził sie wziac to na siebie? Wargi Julie wykrzywił cyniczny usmiech, z którym wygladała na du¿o starsza, ni¿ była w istocie. ... [Read more...]

W tej samej chwili usłyszała, ¿e ktos otwiera drzwi do

apartamentu, a potem kroki zaczeły sie oddalac. - Pani Cahill? - zawołał cicho kobiecy głos. - Głos, którego nie znała. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kamery.bieszczady.pl

WordPress Theme by ThemeTaste